You are at the newest post. Click here
to check if anything new just came in.
“- Wiesz w czym tkwi sekret udanego związku?- zapytał starzec. - Nie wiem, proszę Pana. - odparł młodzieniec.
- Całe życie mężczyźni narzekają na kobiety. W późniejszej fazie
związku, a nawet w małżeństwie słyszeć można tylko "zmieniłaś się,
kiedyś byłaś inna". Gdy byłem przed trzydziestką, byłem z kobietą, która
właśnie stawała się gorsza. Nie rozumiałem tego. Kiedyś, późnym
wieczorem zamiast jechać do niej lub do kumpli na piwo, usiadłem na
fotelu (z piwem w ręku, ale nie to miało
znaczenie). Myślałem do północy i w końcu mnie olśniło... Przypomnij
sobie, jak na początku związku wszystko jest takie proste. Ty się
starasz, ona też. Mówisz, że kochasz, że jest piękna, że cudownie
wygląda, nieziemsko pachnie. I ona też Cię komplementuje. Jesteś z nią
niemal codziennie, kupujesz prezenty, zabierasz gdzieś. Ona to docenia i
jest kochana, dla świata i dla Ciebie. Przychodzi przyzwyczajenie. Niby
jest dla Ciebie piękna, ale nie mówisz jej o tym. Niby ją kochasz, ale
zapominasz przypomnieć jej. Niby kupujesz coś, zabierasz gdzieś, ale
coraz rzadziej. Częściej gdzieś sam wychodzisz, niż z nią. Zapominasz o
niej, no bo przecież "mam swoje życie". I w tym kluczowym momencie ona
staje się wredna, zimna i bezduszna. Wszystko nagle robisz źle,
zapominasz, nie interesujesz się. Tamto źle i tamto i to też jest źle...
I ja wtedy przejrzałem. Zacząłem, jak za pierwszym razem, kochać ją i
doceniać. Chwalić i szanować. Zwracać uwagę na nią i nie zawsze ale
częściej stawiać ją przed swoją pasją i znajomymi. I ona mi wróciła.
Była idealna. - Teraz rozumiem dlaczego moja dziewczyna tak się zachowuje. I została z Panem? - zapytał młody chłopak.
- Nadal jest idealna. Chociaż ma więcej zmarszczek i siwych włosów,
kocha mnie tak, jak na to zasługuje i dzięki temu, że cały czas o nią
dbam, jestem kochany i szanowany.”